Zamykam swoje marzenia na klucz.
Wypaliłam swoje wnętrze ,
jak wypala się gliniane garnki….
Dzisiaj nie mam w sobie
iskierek szczęśliwości.Wieczorem
pójdę do starego kościółka,
i uklęknę przed Tobą Panie
w milczeniu …..
Zamykam swoje marzenia na klucz.
Wypaliłam swoje wnętrze ,
jak wypala się gliniane garnki….
Dzisiaj nie mam w sobie
iskierek szczęśliwości.Wieczorem
pójdę do starego kościółka,
i uklęknę przed Tobą Panie
w milczeniu …..
Obudziłam się o 4.00 rano.Ciężko było zasnąć ponownie. Miałam za to czas do 7.15,na osobiste przemyślenia.Zastanawiałam się ,jak wyglądałoby moje życie ,gdybym nie walczyła .Czy miałoby wtedy spokojniejszy przebieg,czy warto walczyć o coś ,co jest tylko we mnie?………Muszę to jeszcze przemysleć …..tylko,po co?
Dotykam ławki w parku,
jeszcze wilgotnej od porannej rosy.
Na starym pniu,
mrówka wygrzewa się i marzy.
Zamyśliłam się na kilka lat,
jak dobrze mi w tej ciszy…
Dobrze mi z tym szmerem wody w rzece,
ocierającej się o stary,spróchniały most.
Dobrze mi z tym ciepłem promieni gdzieś z góry,
które sprawia ,że chce się tu być ……
Dobrze mi z zamyślonym Chopinem,
który ciągle tu trwa i tworzy ,
swoje piękne mazurki ,nokturny.
I w tej ciszy w rytmie muzyki ,
chcę tu być ,chcę trwać ,chcę tu marzyć….
Ogrzej mnie swoim uśmiechem,
darem,który masz tylko Ty.
Pocałunkiem,który jest
radośniejszy od wschodzącego
zaspanego słoneczka….
Idę ścieżką
zapomnianą przez wszystkich.
Z podniesioną głową
oglądam spadające
zielone sny.
Deszcz chłodzi me skronie
ciepłe od myśli nieczystych.
Dobrze mi z tobą moje osamotnienie….
Przyjmij ten dzień z wdzięcznością,
i ciesz się nim,wiedz,że jest ktoś
kto kocha cię i tęskni.Martwi i pragnie twego
szczęścia.Już samo to,że jesteś i możesz
to wszystko odbierać
swoimi zmysłami ,duszą
ciałem,utwierdza ciebie ,że żyjesz
w tym pięknym ,niekiedy niezrozumiałym świecie…
Zasypiam na poduszce z obłoków,
anioły gaszą gwiazdy na moim niebie.
A przez otwarte okno
zagląda księżyc z najmilszym męskim uśmiechem….
Na piasku od wiatru
utworzyły się faliste mazaje.
Zbierałam wyrzucone przez morze
kawałki drewna i muszelki.
Słońce rozświetlało twarze
napotykanych ludzi.
Zakochany chłopak patrzył na
dziewczynę o rudych włosach,
które w słońcu mieniły się jak
bryłki bursztynów.
Usiadłam na porzuconej kłodzie i
pomyslałam o Tobie…..
Kocham Cię ,jak kocha się
przed chwilą narodzone dziecko.
Wiosenne bociany i nierozśpiewane
jeszcze skowronki.
Jak różowo-błękitne obłoki
na rysunkach dziecinnych wystaw.
Jak plaże po,których zapomniany wiatr
wywija swoje bezwstydne tańce
z ziarenkami wspomnień …
Kocham Cię szeptem i lękiem,
bajką czytaną na dobranoc.
Ciepłem rąk i dotykiem anielskich skrzydeł.
Kocham Cię też stokrotką i polnym makiem,
Kocham Cię……….
Dotykam Twoich ust
delikatnym muśnięciem wiatru.
Wtulam się w ciało,
które jest w Tobie od urodzenia…
Co będzie ,kiedy odejdziesz od marzeń
i połączysz się z rzeczywistością…