Tyle dni już człowiek przeżył, a ciągle spotyka go coś pięknego. Spotyka wspaniałych ludzi, ogląda wspaniałe widowiska, wspaniałe dzieła przyrody, ma ciągle marzenia i tęsknoty. Ciągle pielęgnuje miłość, ciągle ją uszlachetnia. Dni niekiedy są takie same, ale w szczegółach bardzo się różnią. Ciągle z zachwytem patrzę w niebo i oglądam gwiazdy, wracam do książek z dzieciństwa i na nowo fascynuje mnie ten świat. Mamy wspomnienia z lat szkolnych. Nie wiem dlaczego, ale zapamiętałam dzień, w którym poszłam z Jankiem zbierać liście na zajęcia lekcyjne, może ta pogoda była wyjątkowa, bo wszystko mieniło się czerwienią, żółcią, brązem, złotem i ten zapach jabłek w szkolnym ogrodzie….Pamiętam, jak biegałam boso po polnych z żółtym piaskiem drogach, kąpiele w rzece czystej, jak kryształ, smak morw białych i czarnych, smak zupy szczawiowej i rosołu. Lubiłam jeść w oknie, patrzyłam na pola, las i zastanawiałam się nad tym, co jest dalej….Dziękuję Bogu, że już odnalazłam, „to dalej”. Mam morwę w swoim ogrodzie, mam smak, mam radość, mam muzykę, mam spokój, ale najważniejsze jest to, że ma Najwspanialszą Rodzinę i Dom, bo o tym zawsze marzyłam i  o Miłości i Szacunku…Dziękuję wszystkim za życzenia, pamięć i modlitwę….jm

To wszystko od nich się zaczęło…

Nadal uwielbiam chodzić po kałużach i błocie…..jm

jola_maj