Upał, delikatny wietrzyk. Z Pimpulimpu wybraliśmy się nad staw, aby zgrabić siano. Maluch szalał w pachnącym sianku, wszystko go interesowało, a to ważki, żabki, przelatujące jaskółki…Po godzinie pracy uzbierało się trochę siana dla kóz. Siano w tym roku pachnie słońcem, ziołami i wiatrem….jm

Błogi odpoczynek po pracy i ulga od upału….Miłego dnia

jola_maj